Zastałam narzeczonego w łóżku z moją przyjaciółką. To, jak próbowała się wytłumaczyć, że zrobiła to 'dla mojego dobra’, przeszło moje najśmielsze wyobrażenia…
Nigdy nie przypuszczałam, że moje życie może tak gwałtownie się zmienić w przeciągu zaledwie kilku minut. Marta była moją najlepszą przyjaciółką od czasów szkolnych. Znałyśmy się na wylot, wspierałyśmy się w trudnych chwilach i dzieliłyśmy radościami. Z kolei mój narzeczony, Adam, wydawał się być idealnym mężczyzną – czuły, opiekuńczy, zawsze gotów, by mnie wesprzeć. Byłam pewna, że nikt nie jest w stanie zniszczyć tego, co mieliśmy. Jednak pewnego popołudnia los postanowił pokazać mi, jak bardzo się myliłam.
Tego dnia wróciłam wcześniej do domu. Miałam zaplanowaną kolację z Adamem, więc chciałam się przygotować i zrobić mu niespodziankę. Weszłam do mieszkania, wszystko wydawało się w porządku. Ściszyłam kroki, żeby nie zdradzić swojej obecności, mając nadzieję, że zaskoczę go czymś miłym. Ale to, co zobaczyłam, zaskoczyło mnie o wiele bardziej, niż mogłam się spodziewać.
Kiedy otworzyłam drzwi do sypialni, moje serce zamarło. Adam leżał w łóżku. Obok niego, na mojej poduszce, znajdowała się Marta – naga. Widok tej dwójki razem w mojej pościeli sprawił, że miałam ochotę krzyczeć, ale głos uwiązł mi w gardle. Poczułam, jak świat wokół mnie zaczyna wirować, a nogi stają się jak z waty. Stałam w progu i nie mogłam uwierzyć w to, co widzę.
„To dla twojego dobra…”
Marta była pierwsza, która się odezwała. Spanikowana, zaczęła się tłumaczyć, jakby myślała, że to wszystko da się wytłumaczyć. „Zosia, to nie jest tak, jak myślisz!” – krzyknęła, chwytając prześcieradło, by się zakryć. „Ja to zrobiłam dla ciebie!” Te słowa dosłownie mnie zmroziły. Jak to dla mnie? Jak można zdradzić swoją najlepszą przyjaciółkę i tłumaczyć to jej dobrem?
„Musiałam ci pokazać, że Adam nie jest taki, za jakiego go uważasz” – kontynuowała. „Chciałam, żebyś wiedziała, że nie możesz mu ufać. Próbowałam ci to powiedzieć, ale ty mnie nie słuchałaś!” Jej słowa były dla mnie jak ciosy. Czy ona naprawdę wierzyła, że zdradzając mnie, robiła mi przysługę? Wszystko to brzmiało tak absurdalnie, że nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.
Adam, zupełnie sparaliżowany sytuacją, nie miał odwagi się odezwać. Leżał obok, wpatrując się w sufit, jakby liczył, że zaraz rozpłynie się w powietrzu. Ale to, co powiedziała Marta, było dla mnie o wiele gorsze niż jego milczenie. Czułam, jak gniew narasta we mnie z każdą sekundą.
Szokujące wyjaśnienia
Marta kontynuowała swoją obronę, twierdząc, że wszystko było częścią jej planu. „Zosia, ja cię kocham jak siostrę! Wiedziałam, że nie zasługuje na ciebie. Myślałam, że jak go na tym złapiemy, to zrozumiesz, kim on naprawdę jest. Przecież to była tylko próba, żeby cię uratować przed nim!”
Słowa Marty brzmiały jak szaleństwo. Jak można myśleć, że zdrada to najlepszy sposób, by chronić kogoś przed rozczarowaniem? Zdradzając mnie, zdradziła nie tylko przyjaźń, ale i wszystko, co do tej pory miałyśmy.
Adam w końcu zebrał się na odwagę i cicho wyszeptał: „To był błąd, Zosia… Przepraszam”. Ale jego słowa były puste. Co mógłby mi powiedzieć, co złagodziłoby ból, który czułam?
Prawda, która miała inne oblicze
W tamtym momencie, mimo wściekłości, coś we mnie pękło. Zrozumiałam, że nie mogę już ufać ani Adamowi, ani Marcie. Oboje mnie zdradzili, a ja zostałam sama z tym wszystkim. Marta wyjaśniła jeszcze, że próbowała ratować mnie przed przyszłym bólem, ale ja czułam tylko zdradę. Adam po prostu nie był wart mojej miłości, a Marta – mojej przyjaźni.
To, co zobaczyłam tego dnia, zniszczyło nie tylko mój związek, ale i długoletnią przyjaźń. Zadałam sobie pytanie: jak ktoś mógł pomyśleć, że zniszczenie mojego życia pomoże mi w jakikolwiek sposób?
Jak wy byście postąpili?
Czy wy byście uwierzyli, że ktoś zdradził was „dla waszego dobra”? Jak byście zareagowali, będąc na moim miejscu? Koniecznie dajcie znać w komentarzach na Facebooku!